poniedziałek, 8 marca 2010

O sporcie

Zostało zadane pytanie: jakie są granice w sporcie. Granice możliwości ludzkich zostały przekroczone dawno. Czy są jakieś inne granice w sporcie? Spieszę z odpowiedzią: nie ma granic i nigdy ich nie było (poza chwilą, gdy Coubertin wymyślił "nowoczesny sport"). Od starożytności, wygrywał ten, kto więcej z siebie wycisnął.

Stąd bzdury o "czystości sportu", "sportowej złości", "sportowej rywalizacji" i tym podobne, którymi karmią nas kochani dziennikarze i oficjele nie nadają się do niczego więcej niż relacji telewizyjnej. Do której, nawiasem mówiąc, ktoś mógłby wymyślić opcję "Wyłącz komentatora, zostaw stadion/skocznię/tor". Rozważmy igrzyska olimpijskie. Te oryginalne, prawdziwe, starożytne. Tak, macie rację, składano przysięgę o nieoszukiwaniu. I zapewne przestrzegano jej - mówię tu o ogóle, nie o jednostkach. Ale próby oszustwa były są i będą, taka już ludzka natura. Wino, dieta, waga ciężarków, cokolwiek - sposobów aż nadto. Weźmy teraz aktualne igrzyska, tj. nowożytne. Doping? Ależ proszę, czemu nie. Ale taki jak my pozwolimy. Zwracam uwagę - można korzystać ze wszystkich środków, które nie znajdują się na liście zakazanych. Żal nie wspomnieć o astmie. Pomijając, że jeśli chora, to na paraolimpiadę - nie można powiedzieć, że "te środki nic nie robią" - jak orzekł Korzeniowski. Panie chodziarzu cenię waszmościa za wyczyny sportowe, ale teraz nie pieprz pan głupot. Jeśli nie działają, to po co je brać? Leki na astmę rozszerzają mięśnie, ułatwiają oddychanie. Ktokolwiek biegał, choćby na autobus czy w szkole na wuefie wie, jak ważne jest oddychanie w trakcie biegu. ile wystarczy, żeby nie być w stanie zrobić kroku. A co dopiero w sporcie wyczynowym, jakim jest takie oto bieganie.

Nie zamierzam w żaden sposób ukrywać, że sport w dzisiejszych czasach to już nie tylko zawodnik. To również cały sztab, od sprzętu typu łyżwy po lekarza specjalizującego się w środkach dopingujących. To jest jak wyścig zbrojeń - kto pierwszy opracuje nową łyżwę, kto lepsze narty, kto skuteczniejszy wosk, kto wygodniejsze buty, kto mocniejszy narkotyk. I nie ma co drzeć szat. Trzeba za to zdefiniować owe środki dopingujące - albo wszystko, albo nic. Pewnie, że przy wszystkim będą takie potwory jak w DDR, z drugiej strony w przypadku zabronienia wszystkiego - będą starali się wytworzyć środki niewykrywalne.

Wracając do tematu - jeśli chodzi o ludzkie możliwości - tak, przekroczone zostały już dawno.Może nie wszystko zależy od techniki, dużo zależy też od psychiki.



PS. Czemu kobiety i mężczyźni startują osobno?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz