piątek, 28 maja 2010

Luger

Co chwilę przyspieszał kroku. Blade światło księżyca odbijało się w metalowych obcasach wysokich butów. Oddychał rytmicznie, jak człowiek szkolony do biegu. Wiatr rozwiewając jego włosy i rozchylając poły skórzanego płaszcza nadawał całej postaci demoniczny wygląd.

Rozchlapując kałuże i przecinając strugi deszczu skręcił w boczną uliczkę. Podbiegł do starych drzwi i zapukał. Drzwi uchyliły się i wszedł do środka. Przesunął rękę po czole ocierając je z wody, po czym wziął pochodnię ze ściany. Poszedł w stronę piwnicy. Zszedł po schodkach i przesuwał się wzdłuż starych beczek z winem. Na drugim końcu piwnicy znajdowały się kolejne drzwi, które wyprowadziły go na główną ulicę.

Była już późna noc, nieliczni ludzie obecni na ulicy ze strachem odsuwali się od niego. Dochodząc do rynku wysunął Lugera z rękawa. Podszedł do pomnika. Włożył lufę pistoletu w usta i nacisnął spust. Odgłos wystrzału zniknął w szumie deszczu, który jeszcze długo wypłukiwał resztki mózgu z roztrzaskanej czaszki.

niedziela, 9 maja 2010

Imagine

Imagine.
Imagine the creation of a planet. Big bang. Explosion. Formation. At first some abstract shapes, then - more and more proper.

The planet is formed. It's fresh. It's new. Unsettled. Virgin. Some forests, rocks, mountains, plains, seas. Imagination. How strong is yours?

Now, imagine your brain. Can you see it? Don't see your brain as an organ. For material structure is only it's small part. Picture your brain as a newly created planet. All you have to do, is to settle it, organize it.

The view of your brain depends only on you. What will it look like? Pluto? Mercury? Earth? Or some, yet undiscovered, evergreen, complicated, beautiful vital planet?

Think.
Thinking is the best thing you can do to your brain. It does not harass your brain. Thinking makes it stronger. Lose schemes. Don't use them unless you don't have to. Just think, create.

Let's talk about mind, because it is not the brain itself. Mind is human's strongest point.

A THOUGHT. His thought.

The Great Creator didn't even have to speak. His words were his thoughts.

Fiat lux!
And there were Light different from the Shade. For his mind was so strong that it could divide elements.

Fiat homo!
And there were men different from animals. For his mind was so genial that it could multiply itself and implement into lifeforms.

Fiat voluntas tua!
The one thing that differs human beings from animals is mind. They shall use it and improve it. The Absolute gave men mind to use it so don't lose this chance.


For sure those are just literature examples. I'm not saying there is a Creator, or, there is not. it's not a point. The point is that you, as a human, you have your own sense of thinking. So think.

Free your mind!
Don't let yourself to be distracted. Priorities. Everyone have some. Everyone have different ones. Come up with yours. Don't think of trivialities, problems, obstacles - unless the are not connected with your goal.

Remember. Your brain is your power.

Don't lose it.

Use it.

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Tsa

Za cztery - pięć dni pojawi się nowa notka. Prawdopodobnie kontynuacja pewnego dnia. Do tego czasu jestem w swoisty sposób sparaliżowany.

But...

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Połowina aprielia

Cóż. Smutna połowa kwietnia. Nie mam nic do przekazania w związku z wypadkiem.

Ale w zwiazku ze smutkiem polecam do przesłuchania utwór zespołu Сварга pt. Tам, где дремлют леса. Piękne.

sobota, 3 kwietnia 2010

Krwotok

Byłem poetą i wiersz sobie napisałem. Proszę, proszę, absolutnie proszę mi powiedzieć, co autor miał na myśli. Bo autor za chuja nie wie.


Rzeszoto
Tubłoto
Ciach.

Tam krwotok
i w ogóle
Strach.

A ona
W to błoto
Bach!

Rzeszoto,
że krwotok.
Strach.

piątek, 2 kwietnia 2010

Plantacje wiedzy

Dziś w nieco innym klimacie.


Niektórzy zastanawiają się – skąd-że naukowcy mają taką wiedzę? Jak-że mogą tyle rzeczy pamiętać, znać, kojarzyć? Otóż, oprócz, rzecz jasna pracy, posiadają taki drobny – czy w przypadku innych całkiem niedrobny element. Pomijam oczywiście cwaniaczków, pseudo-naukowców (nie ze względu na dziedzinę, jaką się zajmują, a na metody i podejście do sprawy) i naukowców pobierających tylko pensje, posługujących się sztabami asystentów. Podobny element mieli zresztą wszyscy naukowcy i wynalazcy, którzy istnieli kiedyś.

Wiedza. Bardzo często mylona jest z wiadomościami, tak jak z inteligencją i mądrością. Są to różne elementy. Inteligencja to zdolność radzenia sobie w różnych sytuacjach, umiejętność myślenia abstrakcyjnego. Mądrość – to znajomość życia, wyciąganie wniosków, uczenie się na błędach. Wiadomości – wszyscy dostajemy w szkole. To znajomość faktów, definicji i regułek. Wiedza – łączy w sobie inteligencję i wiadomości. Wiedza to umiejętność łączenia faktów ze sobą, kojarzenia ich, et cætera. Wiedza jest podzbiorem mądrości. Święta Mądrość, jak wiadomo, jest najdoskonalsza.

W dawnych czasach większość ludzi, którzy byli naukowcami czy wynalazcami, mieli ku temu predyspozycje adnatalne. Od urodzenia przejawiali skłonność do poznania. Jak zawsze jednak, znajdą się ludzie ambitni, którzy co prawda nie mają wrodzonych zdolności, usilnie jednak do nich dążą. Cel osiągają, za co im chwała – wiedzę posiadają w skutek wieloletnich morderczych treningów i ćwiczeń. Niestety, są też tacy, którym się nie chce. Istnieją od najdawniejszych czasów. Leniwi z plemion Zapoteckich stworzyli plantacje wiedzy.

Na polach uprawiali wiedzę. Oni również mylili ją jednak z wiadomościami. Sadzili otóż uczone księgi, podlewali je itd. Nic z nich nie wyrosło, Zapotekowie wyginęli podbici przez Azteków, a dzięki plantacjom wiedzy mamy teraz informacje o ich życiu – gdyż stanowią wymarzony materiał archeologiczny – gdyż ich księgami były kamienne tablice.

Nie oni jednak pierwsi i nie oni ostatni chcieli wiedzy. I taniej. W starożytnej Grecji istniały Szkoły. Nie takie zwykłe szkoły, a Szkoły filozofów. Grecy, jak widać, celowali już wyżej, nie w wiedzę, a w całą Mądrość. W owych szkołach uprawiali mądrość, nic jednak dobrego z tego nie wynikło. Owszem, powstało kilku filozofów, potworzyli oni koncepcje i systema, jednak większość uczniów zrezygnowała. Te plantacje nie były wydajne. Wręcz przeciwnie, były czasochłonne i nerwogenne.

W średniowiecznej Europie pewna grupa ludzi wpadła na pomysł utworzenia uniwersytetów. To kolejna próba utworzenia plantacji wiedzy – choć jednak blisko było im do wiedzy, nie wiadomości, to dalej niż Szkołom greckim. Przy tym wiele z nich szybko zamieniło się w bezduszne hodowle. Rozważcie – nie przyjazne, dobrowolne plantacje, gdzie każdy pielęgnuje swą wiedzę osobno – to były hodowle, traktowano byłych plantatorów jak zwierzęta tuczne. Karmiono ich tłustymi pulpetami wiedzy tak długo, aż z przejedzenia przestawali być spragnionymi wiedzy młodymi ludźmi a stawali się bezdusznymi bakałarzami, magistrami, późniejszym czasie doktorami. I choć ten układ był nieefektywny już w XVI wieku, istnieje do dziś. Choć dorobił się małych chlewików.

Problem prawdziwych, dobrowolnych i ogólnodostępnych plantacji zaprzątał jednak umysły ludzkie. W wieku oświecenia poczyniono pewne kroki w kierunku plantacyj. Powstawały kółka samokształceniowe, kluby inteligenckie, koła dyskusyjne. Niestety, przyleciała wtedy szarańcza rewolucji i zniszczyła tak pięknie zapowiadającą się przyszłość.

Czy więc sprawa plantacji wiedzy jest stracona? Czy nie ma możliwości odkrycia tej wspaniałej rzeczy? Nie! Możliwość cały czas istnieje, choć jest tłumiona. Całkiem niedawno temu odkryto dawne sumeryjskie pola – nie wiadomo do czego służące. Pewien ślad leży też w Peru. Kultura Nazca jako druga w świecie stworzyła efektywną plantację wiedzy, która jako jedyna przetrwała do dziś. Na płaskowyżu Nazca widnieją rysunki – geoglify – przedstawiające zwierzęta, drzewa i inne. Mają one swą niezwykłą aurę, która powoduje nasiąkanie wiedzą. Stąd prawdopodobnie wyginięcie ludu Nazca – gdy przesiąknęli wiedzą zbytnio, gdy poznali otaczający świat, gdy go wreszcie zrozumieli – stali się niczym Bóg, stali się Absolutni. Czy byt absolutny ma sens Bycia? Nie! Dlatego też zniszczyli plantację, by dostarczała tylko wiedzy elementarnej – nie mieli sumienia obarczać nas ciężarem Wszechświata.

Sumerowie z kolei swoje plantacje spalili i potopili skoro tylko pierwsi mędrcy rozpłynęli się w czasie oratoriów. Istnieje jednak szansa na odkrycie również tych w pobliżu miasta Ur. Jeśli okaże się prawdą istnienie glinianych tabliczek z opisanym procesem tworzenia plantacji wiedzy i uda się je odczytać, i wprowadzić w życie – inwazja na Irak stanie jasna i oczywista.

Bo wysłuchajcie i zważcie u siebie – czyż taka plantacja nie byłaby wygodną? Czyż nie byłaby obleganą? Czy, wreszcie – nie byłaby zabójczą? Otóż byłaby i trzymam kciuki za archeologów!

sobota, 27 marca 2010

Black Polished Chrome

He came to our homeroom party and played records
And when he left in the hot noon sun and walked to his car
We saw the chooks had written F‑U‑C‑K on his windshield
He wiped it off with a rag and smiling cooly drove away
He's rich.
Got a big car.