Magowie schodzą do ponurych kazamatów
Niejedną jeszcze ląd ten obejrzy agresję
Tonie teraz we krwi z okrutnych wojen kwiatów
Na drogach kół nie uświadczysz
Za to znajdziesz na ścianach -
Wiszą wielkie kalendarze
Wieszcząc świat na kolanach
Gdy Pierzasty Wąż powróci
W smoku z białymi skrzydłami
Do swej ziemi i swych ludzi
Z potwornemi zwierzętami;
Gdy świątynie swe nawiedzi
Błogosławiąc wierny lud
Sługów swoich wynagrodzi
I pokaże, kto jest Bóg.
Gdy Pierzasty Wąż powrócił
W smoku z białymi skrzydłami
Do swej ziemi i swych ludzi
Z potwornemi zwierzętami;
Gdy świątynie swe zbezcześcił
Gdy w pień wyciął wierny lud
Ogniem sługów swych popieścił -
Rzekł, że nie jest żaden Bóg.
Bogi nowe z sobą przyniósł
Stare zniszczył w czasie burz
Śmierć na krzyżu w górę wyniósł,
Ze świątyń zabrał złoty kurz.
Na stare piramidy wznoszą się procesje
I tłumy schodzą do ponurych kazamatów
Niejedną ląd ten zdążył zobaczyc agresję -
Tonie teraz w dywanach ułożonych z kwiatów.